W nowym tomie - przekraczającym granice poezji i prozy - Kacper Bartczak po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z najbardziej osobnych i radykalnych poetów piszących dziś w Polsce. „Czas kompost" ukazuje przygody ponowoczesnego podmiotu, który w sposób bezwzględny wystawia się - czy raczej jest wystawiany? - na zanieczyszczające, wytrawiające i rozpuszczające bodźce, który przymierza się do ról i całkiem w nich zatraca.
Autor w każdym tekście z żarliwością rozprawia się z uroszczeniami poezji konfesyjnej, z pomnikowością „wielkiej Filologii", niestrudzenie bada wyporność wiersza, wnika w tkankę poetyckiego „organizmu mówiącego", który jest dla niego narządem, zmysłem czy nawet regulatorem pracy zmysłów.
Eksperymentuje z prywatnością i autobiografią, z przestrzenią Psychopolis, a także z „czasem kompostem", na którym wykwita - kwiatem, chwastem? - kolejny świetny wiersz.