Trzecia część Notatnika i modlitewnika drogowego Henryka Wańka dopełnia obrazu całości tej wyjątkowej formy dziennikowej, którą autor rozciąga na trzydziestolecie burzliwych przemian 1984-2015: ustrojowych, społecznych, kulturalnych, literackich... i wewnętrznych. Jego tekst jest jednocześnie dokumentem i lustrem, komentarz zaś, jeśli występuje, zawsze ma wydźwięk oniryczny albo (wręcz) ezoteryczny.
W trzeciej odsłonie Notatnika... znaleźć można wiele intymnych fragmentów. Jednym z nich jest z pewnością wspomnienie Wańka-malarza o Beksińskim.
Swoboda ekspresji autora ma w sobie coś ze swobody nieukierunkowanego na swojej drodze peregrynanta - peregrynanta w o wiele większym stopniu aniżeli tradycyjnego pątnika - Waniek woli stać się niepowtarzalnym symbolem ruchu niż jego zrutynizowaną ofiarą, czy co gorsza - banalnym niewolnikiem. Nie ma w tym jednak niczego ze współczesnych polskich literatur ruchu i w ruchu, choćby - ze słynnej dzisiaj idei bieguństwa Olgi Tokarczuk, której Waniek wiele ma do wyrzucenia.
Karol Samsel