Gdy Mark McKenna zabrał się do pisania historii środkowej Australii, nie miał pojęcia, co odkryje. Zdawało się, że zwłaszcza jedno zdarzenie z 1934 roku odzwierciedla najpełniej ówczesną politykę rasową na Terytorium Północnym: morderstwo Aborygena Yokunnuny, za którym stał biały policjant Bill McKinnon i późniejsze śledztwo w tej sprawie. Później jednak, za sprawą rozmów zarówno z rodzinami zabójcy, jak i ofiary, McKenna wydobył na światło dzienne nowe dowody, które odmieniły perspektywę historyczną i znaczenie tamtego zdarzenia dla współczesności. Jak sam wyjaśnia: „Każdy wątek tej historii w zaskakujący sposób łączy się z teraźniejszością". Szereg doniosłych odkryć pozwala autorowi zgłębić, czym są w praktyce prawda i pojednanie.
„Powrót do Uluru" przywraca życie sprawie, która zatarła się w pamięci. To wspaniale napisana, poruszająca książka z wieloma zdumiewającymi i nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Mark McKenna opowiada o zrozumieniu i powrocie, a w sercu tego wszystkiego leży Uluru, święte miejsce, w którym zgubnie zbiegły się [różne] ścieżki.