• Proszę się obudzić... już po zabiegu...

Autor Wiesław Mikuś
Data wydania 2023-07-05
Format 14,5x20,5
Oprawa miękka
Stron 576
Wydawca Poligraf
Wydanie 1
33.75
szt. Do przechowalni
Program lojalnościowy dostępny jest tylko dla zalogowanych klientów.
Wysyłka w ciągu 24 - 48 godzin
Cena przesyłki 12
Odbiór osobisty 0
Paczkomaty InPost 12
Kurier DPD 17
Kurier DPD(Pobranie) 19
Dostępność 1 szt.
ISBN 978-83-8308-066-6
EAN 9788383080666

"Proszę się obudzić... już po zabiegu..." to po "Proszę się nie bać... zaraz pan zaśnie..." druga część opowiadań o sytuacjach w szpitalach, których autor był świadkiem.

 

Wiesław Mikuś, lekarz anestezjolog pracujący w szpitalach w Zamościu, w Szczebrzeszynie i w Biłgoraju. Autor tekstów kabaretowych i piosenek oraz wierszy, ma na koncie dwie pełnospektaklowe sztuki teatralne, pisze muzykę do swoich tekstów, występował też na scenie jako, jak sam mówi, „namiastka aktora i piosenkarza". Do tego dużo rysuje i maluje, a swoje prace zaprezentował na wielu wystawach.

 

"Dziś przed rozpoczęciem elektrowstrząsów zostałem przez panią doktor psychiatrę poczęstowany herbatą. Pani doktor jest osobą dużo starszą ode mnie i nie wypadało mi odmówić - chociaż wielkiej ochoty na herbatę wcale nie miałem. Rozmawialiśmy w jej gabinecie, siedząc przy ogromnym, dębowym biurku (...) Pani doktor zaczęła mi opowiadać - z wielkim przejęciem i z wypiekami na policzkach, ale także z wyraźną dumą i zadowoleniem - jak to zaatakował ją w tymże gabinecie jeden z pacjentów.

- Dwa dni temu to było... Panie doktorze... Ja go tu wzięłam na rozmowę i zebranie wywiadu - a on?... Zsunął sobie spodnie od piżamy, wystawił swoje stojące prącie - bo mu stało i było jak gromnica i...

- Mówi pani - jak gromnica? W takim bladym, woskowym kolorze jak gromnica?

- Gdzie tam w kolorze! Takie wielkie jak gromnica!

- Aha...

- Ogromne!... I zaczął mnie ganiać dookoła biurka.

Zauważyłem wyraźnie, że opowiadając mi to z radosną satysfakcją, nie mogła się wyzbyć wyrazu twarzy świadczącego o wielkim zadowoleniu na samo wspomnienie.

- I co?

- I cały czas wykrzykiwał „kocham cię, kocham cię"...

- Tak? To nie był w zasadzie groźny. I raczej to nie był atak.

- No wie pan... Poniekąd był to atak. Mógł mnie przecież zgwałcić.

Mówiąc to, uśmiechnęła się niemal lubieżnie. Sprawiała wrażenie mocno podnieconej. A może tylko niewłaściwie odbierałem jej emocje?

- A ja umykałam... Umykałam. I wie pan - ganialiśmy się wkoło tego biurka raz w tę - raz w drugą stronę, a on cały czas z tym stojącym prąciem na wierzchu. Ha, ha... Nie mógł mnie dogonić, bo piżama zsunęła mu się na kolana i nie miał dostatecznej szybkości.

- Aha. To jakby nie te spodnie na kolanach - pewnie by panią dopadł?

Zamlaskała rozkosznie i przełknęła ślinę. Odpowiedziała po chwili.

- Pewnie by mnie dopadł..."

(fragment "Pamiętnika")

Nie ma jeszcze komentarzy ani ocen dla tego produktu.
Podpis
E-mail
Zadaj pytanie
  • Producenci