Pewnej nocy Ksenię Smirnową i jej kota Miauzera budzi ze snu pukanie do drzwi. Okazuje się, że to jej brat Juta i jego kolega z pracy Losza. Obaj pracują w moskiewskim Wydziale Śledczym. I obaj są mocno nietrzeźwi. Ksenia pozwala im u siebie zanocować. Nad ranem dziewczyna wychodzi do pracy, a niedługo potem niedaleko stacji metra "Szosa Entuzjastów" zostaje zamordowany mężczyzna. Zabójstwa dokonał dobrze znany w policji płatny morderca o pseudonimie Tetesznik. Tak zaczyna się opowieść o braku przebaczenia, zemście i o tym, czy wybaczyć zawsze oznacza powrócić do statutu quo. Książka w tych kwestiach nie daje odpowiedzi, ale zachęca do zastanowienia się nad nimi.
Fragment:
"- Juriju Stanisławowiczu... - Zabołocki odłożył swoje wieczne pióro, które otrzymał kiedyś w ramach jednej z nagród za nienaganną służbę. Splótł ręce i nachylając się nad biurkiem, spojrzał swojemu rozmówcy głęboko w oczy. - Pracujecie tutaj nie od dziś. Dobrze wiecie, co za ludzie stoją za tym biznesem i czym grozi mieszanie się w taką sprawę, prawda? Poza tym, dziewczyna sama sobie wybrała taki zawód i wiedziała, jak to się może skończyć. Nazwijmy to... Ryzykiem zawodowym.
- A czy przypadkiem naszym ryzykiem zawodowym nie jest walka z prostytucją?
- Nie filozofujcie, Juriju Stanisławowiczu - zganił go przełożony. - To nie uniwersytet, tu się myśli...