• Sekrety ogrodu dramaty z rabaty i różane perypetie

Autor Anne-France Dautheville
Data wydania 2020-02-12
Format 14,5x21
Oprawa twarda
Stron 144
Wydawca Wydawnictwo Literackie
Wydanie 1
Tłumaczenie Andrzej Stańczyk
Brak towaru
23.65
Program lojalnościowy dostępny jest tylko dla zalogowanych klientów.
Wpisz swój e-mail
Wysyłka w ciągu 24 - 48 godzin
Cena przesyłki 15
Odbiór osobisty 0
Paczkomaty InPost 15
Kurier DPD 17
Kurier DPD(Pobranie) 19
Dostępność 0 szt.
ISBN 978-83-08-07009-3
EAN 9788308070093

Zielone opowieści autorki bestsellerowych Sekretów roślin. Historia, botanika, językoznawstwo, entomologia, kultura, zoologia i religie odsłaniają tajemnice naszych ogrodów.

Jak powstały pierwsze ogrody? Czy Ewa naprawdę skosztowała jabłka? Komu starożytni Grecy zakładali wieńce z mięty? Który z owianych złą sławą władców był nazywany „zjadaczem porów"? Gdzie rośnie jedyna na świecie katedra z roślin? Dlaczego pod koniec lata liście jednych drzew czerwienieją, a innych żółkną? Które owoce można zbierać niedojrzałe? Ile lat może spoczywać w ziemi ziarenko maku, nim wykiełkuje? Czy warto zaprosić ropuchę pomiędzy grządki i rabaty?

Anne-France Dautheville trzy razy objechała na motorze świat dookoła, zanim w końcu osiadła w swoim podparyskim ogrodzie. Z jej pracy, obserwacji i lektur wyrasta ta pasjonująca opowieść o świecie roślin, od małego ziółka poprzez owoce aż po drzewa, pełna anegdot, legend, zaskakujących faktów naukowych i praktycznych porad.

Mój ogród powstał w głębi jednej z dolin regionu Brie. Z początku przed domem roztaczał się kawał dzikiej, zapuszczonej łąki. Posadziłam tam drzewa, czy raczej młode samosiejki wykopane w pobliskim lesie, które i tak nie przeżyłyby w cieniu swoich matek. Potrzeba im światła by dążyć w stronę słońca, ale rodzinne listowie by im na to nie pozwoliło, a zatem uratowałam im życie. Przed domem rosły już jabłonie, ale rachityczne, zatopione w gąszczu jeżyn. Nie mogłam się z tym pogodzić. Odsłoniłam je i odtąd jabłonie odwdzięczają się co roku obfitością czerwonych lub zielonych owoców o delikatnym, kwaskowatym miąższu. Gdy byłam dzieckiem, mówiło się na takie pogardliwie „kwaśne jabłka". Teraz nazywam je „wykwintnymi cudami mojego ogrodu".

Ogródek za domem przypominał wysypisko śmieci. Pośrodku rumowiska złomu, gruzu, drewna i kamieni rósł czarny bez. Wszędzie panoszyły się jeżyny, wprawdzie mniej rozrośnięte niż te przed domem, ale o wiele bardziej uparte. Za starym kurnikiem rósł olbrzymi orzech i parę wiekowych śliw. Krajobraz przypominał pobojowisko, zielony ocean przygód w rodzaju łamania w krzyżu i odcisków na dłoniach. Krótko mówiąc - trzy tysiące metrów kwadratowych wapienno-gliniastego podłoża o bardzo średnim Ph.

Mijały lata, drzewa rosły, kwiaty kwitły. Żonglowałam kolorami, zapachami, kształtami, rozmiarami. I czytałam. Zresztą każda roślina sama w sobie jest powieścią. Każda bowiem znalazła swój sposób życia, sobie właściwy, każda pełni swoją rolę wśród innych. Rośliny podróżowały, zmieniały się, zapisując się trwale w sercach i umysłach ludzi. Niosą w pamięci bliskie i dalekie krainy, z których pochodzą, rośliny i zwierzęta, które im towarzyszyły w ich wędrówce. Każda z nich - czy to w miejskim ogródku, czy w dużym parku na wsi - jest ambasadorką swojej rodziny; a ponieważ w 80 procentach przypadków pochodzi z innego kontynentu, staje się pretekstem, by snuć opowieść o naszej planecie. Gdyby rośliny potrafiły mówić, opowiedziałyby nam niesłychane historie. Spróbuję zrobić to w ich zastępstwie.

Anne-France Dautheville

Nie ma jeszcze komentarzy ani ocen dla tego produktu.
Podpis
E-mail
Zadaj pytanie
  • Producenci