• W poszukiwaniu dobrego seksu wyd. 2

Autor Dariusz Świątek
Data wydania 2024-07-03
Format 15,5x23,3
Oprawa Miękka ze skrzydełkami
Stron 344
Wydawca Vis-a-Vis Etiuda
Wydanie 2
24.83
szt. Do przechowalni
Program lojalnościowy dostępny jest tylko dla zalogowanych klientów.
Wysyłka w ciągu 24 - 48 godzin
Cena przesyłki 15
Odbiór osobisty 0
Paczkomaty InPost 15
Kurier DPD 17
Kurier DPD(Pobranie) 19
Dostępność 6 szt.
ISBN 978-83-7998-470-1
EAN 9788379984701

MŚ ich eksperymentacje: gdyby zestawić je z męskimi, zaiste nie można by mieć pewności, które przeważają.
Niezbyt odkrywcza, acz paradoksalnie wielka z przygód Don Juana w Krakowie płynie więc nauka: człowiek jest zwierzęciem seksualnym, to znaczy istotą złaknioną seksu, która dusi się w sztucznym, uwzględniwszy tę jego konstytucję, świecie norm i konwenansów; i dusi się nie w imię wielkiej sprawy czystości i ładu zapewniających homeostazę indywidualną i społeczną, ale w imię fantazmatu gratyfikacji płynącej z wyrzeczenia: sławetne odkładanie przyjemności na później w ekonomii ograniczonej Bataille'a albo bałamutna pretensja do splendoru istoty wyższej niż animalna (znów Reich pokazał, że aspiracja do bycia czystym duchem wieńczona jest ekscesem hitlerowskiego mistycyzmu, mającego źródło w pobożności sielskiego Heimatu).
Krakowski flaneur tęskni za uszczęśliwiającą seksualną realizacją, która jest dla niego synonimem spełnienia. Potyka się na tej drodze, ale wierzy w wartość stadium estetycznego i podsuwa bodaj ideę jego globalizacji. Co sądzić o takim zamiarze? Budzi raczej sympatię. O ile nie porwał nas dryf konfesyjnej indoktrynacji lub zdołaliśmy już mocą inteligencji i zrewindykowanej godności otrząsnąć się ze skażonej resentymentem, kabotyństwem, protekcjonalnością i żądzą panowania święconej wody. I o ile nie czujemy się tak trzeźwi i przenikliwi jak uczeni krytycy poliamorii, z góry dezawuujący możliwość udanego wyjścia poza monogamiczny horyzont. Nie mogąc tu z nimi polemizować, przypuśćmy tylko, że Don Juan życzyłby im pewnie większego polotu i bujniejszej wyobraźni.
Z drugiej strony jednak, czy promulgacja seksu nie napotyka na opór, nie tylko ideologiczny w rozplenionym rozumieniu, ale całkiem realny, określany parametrami ludzkiej konstytucji? Wszak Proust, który dla tej prozy jest skądinąd symptomatyczny (aluzja do tytułu jego cyklu nie jest nadużyciem, skoro znajdujemy u MŚ urocze konstatacje psychologiczne dotyczące relacji lub będące ewaluacjami kobiecości), przestrzegał przed igraniem z zazdrością. Jesteśmy więc może - przynajmniej my, argonauci zachodniego świata, rozmiłowani w subiektywności i egzaltujący na co dzień swoje ego - nadto skoncentrowani na sobie, by pogrążyć się śmiało w żywiole seksu. Przed wstąpieniem w obiecywane przezeń światło powstrzymywałby nas lęk generowany przez egotyzm?

Ważniejsze może jednak od wszystkiego, co inspiruje do takich dywagacji, są wrażenia. Przez książkę Michała Świątka płynie się jak z czułym nurtem rzeki. Jest w niej werwa, ale i łagodność, która tutaj, w zapisie, jest funkcją komunikacyjnego i witalnego doświadczenia: ciekawości innych, zdolności obdarowywania, obcowania z pięknem seksu, poznawania dusz, temperamentów i charakterów. Wena i polot są również walorami języka: słowa tworzące finezyjne kiście. I do tego radość emanująca z pisma.
Humor jest tutaj przedni. Lekkością i wdziękiem odpowiada letnim dziewcząt sukienkom. Choć narrator potrafi być dosadny (w ustaleniach płynących z duszy i serca, czy też uobecnia się tu może wpływ Houellebecqa, wzmacniający erudycyjny wymiar książki?). To też atut. Chodzi przecież o to, by pisząc, rejestrować dynamikę życia: a ona jest oksymoroniczna..

 
   

Nie ma jeszcze komentarzy ani ocen dla tego produktu.
Podpis
E-mail
Zadaj pytanie
  • Producenci